Serce czy rozum? o miłości w evetach :)
W Stowarzyszeniu Branży Eventowej działam od 5 lat. I nie skłamię, jeżeli powiem, że inicjatywa ta wzięła się z …. miłości właśnie. Miłości do eventów wszelakich i branży. Każdy z inicjatorów tej organizacji, każdy kto pojawił się w Fabryce Trzciny na pierwszym spotkaniu w realu (początki naszych rozmów były w internecie na portalu GoldenLine) kierował się chęcią zmian w branży. Zmiany były, są i będą potrzebne w tej dziedzinie zawsze bo jesteśmy w fazie rozwoju (wciąż) więc wiele się kształtuje. Zmiany, które zaprowadziły nas do założenia SBE płynęły m.i. z potrzeby serca bo … każdy z nas tam obecnych kochał i kocha nadal to co robi zawodowo.
Ludzie lgną do siebie od zawsze. I czy to wewnętrzny magnes, czy podobne serca lub umysły (albo 2w1 :)) jest w tym lgnięciu miłość właśnie. Idea stowarzyszania się to nic innego jak przyciąganie się podobnych do siebie ludzi pod względem zainteresowań, pasji, kierunków rozwoju. To też chęć wspólnego działania dla dobra ogółu, bo przecież razem można więcej.
Imprez branżowych mamy kilka i cieszą się one coraz większym powodzeniem – bo jak tu nie pojawić się na evencie, który skupia branżę. Raz to my organizatorzy, podwykonawcy, lokacje mamy możliwość gdzieś być gościem. Uśmiechów, buziaków, tradycyjnego „co słychać” co niemiara – i teraz wsadzę kij w mrowisko – ale niestety mało które są szczere. Większość patrzy na siebie spod byka, czasem z zazdrością, czasem wrogością lub nieszczerością. Zakulisowych komentarzy i plotek prawie tyle co na „pudlu”. Huczy! Ta za gruba, ten za chudy, ta się wszędzie pcha a ten znowu tylko przy barze. Ale dalej buzi buzi, ładnie wyglądasz, a co słychać. Oczywiście nie generalizuje – bo są ludzie szczerzy, z zasadami, mili, sympatyczni, prawi – całkiem ich nawet sporo, ale oczywiście lepiej się sprzedają kontrowersje. I każdy z Was wie o czym pisze 🙂
I pewnie byłoby tak dalej gdyby nie – Stowarzyszenia właśnie. SBE, SOIT, SKKP czy MPI – stowarzyszenia branżowe skupiają ludzi, którzy chcą wspólnie działać dla dobra wspólnego. Tu w każdej z tych organizacji jest … zabrzmi to górnolotnie, ale niech tam ….. MIŁOŚĆ DO BRANŻY i chęć wspólnego działania. Ostatnio zaobserwowałam więcej ciepła między ludźmi, otwartego dialogu o problemach i bolączkach. Jest jakaś chęć rozmów i dzielenia się spostrzeżeniami a nie wymądrzania się. Branżowi ludzie zaczynają ze sobą rozmawiać, widzą wspólny cel działania.
Zatem Kochani (dzień taki to i na tę formę sobie pozwolę) życzę Wam MIŁOŚCI w życiu zawodowym i prywatnym oczywiście 🙂 a z tą miłością niech zagości u Nas życzliwość, zrozumienie, otwartość i wspólny cel.